środa, 27 października 2010

Karpacz 3-5.09.2010
















Pojechaliśmy na weekend do Karpacza.
Fajnie było - czasami dobrze jest się tak zdrowo zmęczyć :).

piątek, 15 października 2010

Przed Bambergiem i Bamberg - 21 i 22.07.2010














Nasz ostatni nocleg był w miejscowości Stegaurach pod Bambergiem w jednym z hoteli tamtejszych licznych browarów. Hotel był położony nad rozlewiskami z dużą ilością ptactwa. Ponieważ dotarliśmy na miejsce stosunkowo późno ( korki na autostradach niemieckich ) odpuściliśmy sobie zwiedzanie w ten dzień.
Za to rano, następnego dnia, pojechaliśmy zobaczyć Bamberg - i było to jedno z najładniejszych miejsc ( na naszej wakacyjnej mapie ) jakie zobaczyliśmy! Jedynym problemem było to, że w Bambergu idzie się praktycznie zawsze po górkę, ale warto bo miasto jest naprawdę fajne.

No i pojechaliśmy do Polski, a że nam to ładnie czasowo wyszło to zrezygnowaliśmy z noclegu w Bolesławcu i pojechaliśmy prosto do domu.

To tyle wakacyjnie - jedno co możemy z całą pewnością stwierdzić to fakt, że rewelacyjna wyprawa z małym dzieckiem jest możliwa i że warto dążyć do realizowania swoich wyjazdowych marzeń jeżeli tylko jest taka możliwość - trzeba to sobie tylko wszystko nieźle zorganizować :))))

czwartek, 14 października 2010

Dossenheim Sur Zinsel - 20.07.2010



















Żeby zobaczyć Linię Maginota w Schoenenbourgu ruszyliśmy do prześlicznej Alzacji.
Samą fortecę zwiedzaliśmy okryci w koce - udostępniony odcinek był niesamowicie długi i zimny, ale fenomenalnie zachowany ( szczególnie zaprawy - przetwory :) ).
Następnie krętymi ścieżkami i jadąc cały czas pod górę w serce Wogezów dojechaliśmy do naszego hotelu położonego na niezłej górce - widoki niesamowite!!!

A i tak tylko wyjaśniając - i Schoenenbourg i Dossenheim Sur Zinsel to miejscowości francuskie, ale zwiedzając Alzację mieliśmy wątpliwości, bo wygląda na to, że albo Alzacja chciałaby jednak należeć do Niemiec, albo najlepiej gdyby została uznana za osobne państewko.

poniedziałek, 11 października 2010

Verdun - 19.07.2010














Dzień był bardzo upalny, ale i tak zwiedziliśmy w Verdun ( a właściwie okolicach ) kilka ciekawych miejsc związanych z I wojną światową.
Na początek Memorial de Verdun - muzeum ciekawe, ale nie na nerwy naszego Jasia, więc wizyta przebiegła stosunkowo szybko.
Później Tranchee des Baionettes, gdzie widać wystające z ziemi bagnety zagrzebanych żywcem żołnierzy.
Na koniec imponująca twierdza - Fort de Douaumont.
Żałujemy jedynie, że nie mogliśmy sobie pozwolić na pochodzenie po bardzo dobrze zachowanych okopach pól bitewnych pod Verdun - będzie za to do czego wrócić :)