środa, 4 sierpnia 2010
Calais 13.07.2010
No i nareszcie wjechaliśmy do Francji.
Calais - miasto portowe. Pierwsze pieczywo z "boulangerie", które są dosłownie na każdym kroku, prawdziwe ciastka francuskie i pierwsze prawdziwe francuskie sery, które w sklepie czuje się już z odległości kilku metrów i pierwszy Cydr - regionalne wino/piwo z Normandii.
Oprócz zwiedzania miasta byliśmy w Muzeum Wojny. Urządzone w starym bunkrze miało niezły klimat, co nie przeszkodziło naszemu synkowi wynudzić się na maksa i zasnąć.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz